Siema Smerf- Super bohaterowie!
Pewnie zastanawiacie się właśnie nad powitaniem. Nic Wam na razie nie powiem, bo na pierwsze zdania mam inny plan. Mianowicie...
To znowu ja - TOR, TORI, TORA, TORNADO, TORSMEN, TORMEMON, TORI-BOLI ... inaczej Juliett. Jak zapewne wiecie znudziła mi się już nazwa"Juliett". Ile można?! Dlatego z braku komentarzy pod ostatnim postem, jak również braku pytań na asku odnośnie mojej ksywy, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Podpowiadam Wam jak możecie mnie nazywać. Możecie oczywiście zgłaszać własne propozycje. Ja Wam nie bronię, a jeszcze tym bardziej zachęcam. Jeśli Wam będzie łatwiej mogę nawet ankietę zrobić. Tylko błagam! Zmieńmy mi ksywę. Pllllliiiiiisssss!!!
No dobra, przechodzę teraz do głównego tematu dzisiejszego posta. Popatrzmy na super bohaterów. Jako pierwszy przykład weźmy sobie Pepe Pana Dziobaka. Niby taki fajny. A mnie się ten typ nie podoba. Wygląda podejrzanie niewinnie, nie sądzicie? Jak leci taka jakaś piosenka o nim. I on robi to swoje grrrrrrr... I mdleją jakieś laski. To chyba ma ... Nie, to musi mieć jakiś podtekst seksualny. Ja to wiem. Agent P to samo zło. Nie powinno się puszczać takich bajek małym dzieciom!!!! A taki Doktor Dundersztyc (nie wiem jak to się czyta, a już szczególnie pisze). On to taki biedak. Nikt go nie lubi, nie ma kochającej rodziny. Nie ma żadnej laski. No żal!!! Nie powodzi mu się w życiu, bo jest tym złym bohaterem. Bezsensowność!!! A taki Spider-man. Peter Parker to głupek, a uwielbiają go tłumy i w ogóle. Ma na sobie jakieś rajtuzki i myśli, że jest fajny. Co to ma być. Wyobraźcie sobie (teraz mówię do dziewczyn) że umawiasz się z jakimś chłopakiem, mężczyzną, babo-chłopem czy czymkolwiek innym płci męskiej. A on przychodzi w takim stroju jak Spider-man. Ja osobiście bym się porzygała! Gościu w obcisłych rajtuzkach. Ohyda! Przynajmniej dla mnie. Jeśli Wy takich lubicie to nic do tego nie mam. Ale znacie moje zdanie. O matulu!!! Jaka długa mi notka wyszła. Dobra, nie przedłużam. Jak zwykle proszę o komentarze. Te pozytywne jak i te negatywne. Plllissss! To naprawdę dla mnie wiele znaczy.
Aha! Przypomniało mi się. Cykam teraz zdjęcia w tej miejscowości co jestem. Żeby tak Was oprowadzić i w ogóle. Taki mam szalony pomysł. Haha głupia ja. Ok, nawet jeśli Wam się to nie spodoba to i tak to zrobię. Buahahaha!!!
Bajo Baj
Torina :D
Dawno, dawno temu w cudownym, lecz chłodnym królestwie zwanym Londynem żyła sobie szczęśliwa królewna Hermiona u boku swego księcia na koniu, tak białym jak jego włosy. Draco, bo tak nazywał się wybranek, darzył księżniczkę cudowną, prawdziwą miłością. Jednak gdy wyruszali w podróż do innego królestwa zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Księżniczka spadła ze swej karocy, widząc jak książę Draco zdradza ją z służącą. Niestety, jak to w bajach bywa, księżniczka Hermiona znika i nie pamięta niczego, a książę zrozpaczony zaczyna poszukiwania ukochanej. Na pomoc przychodzi mu ciemnoskóry Merlin, natomiast Hermioną zaczyna opiekować się książę Logan, który zabiera ją do królestwa wróżki Cate, czyli do teatru. Tam spotyka służącą Ninę oraz zakochanego w niej rycerza Alexa. Jest jeszcze doradca księżniczki, tajemnicza Emily. I gdy wszystko idzie prosto w naszej bajce pojawia się miłość. A wtedy zaczynają się dziać cudowne rzeczy. Wszystkich ogarnia miłosne szaleństwo, lecz jest jeszcze Smok, który szuka zawzięcie księcia Logana.
OdpowiedzUsuńZapominałabym o Księdze Czarów, której szukają wszyscy. Dlaczego?
No cóż, może dlatego aby znaleźć adres bloga ?
dramione-teatr-uczuc.blogspot.com !
Właśnie tak on brzmi i mam nadzieję , że pozostaniesz ze mną w królestwie wiecznych baśni :)
Layls